Johanna Lee ostatni raz była widziana 5 lutego, jednak jej zaginięcie zgłoszono dopiero 8 dni później. Gdy policjanci zdecydowali się na przeszukanie mieszkania należącego do zmarłej i jej męża, odkryto zwłoki kobiety. Ciało, zapakowane w śpiwór, ukryto w szafie. Jak podaje Dublinlive.ie, bezpośrednią przyczyną zgonu 38-latki było uduszenie. Prawdopodobnie w trakcie przeszukania, mąż zaginionej kobiety próbował uciec z domu. Skacząc z trzeciego piętra, złamał obydwie nogi, po czym został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Mężczyzna jest głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo swojej żony. Jak wynika z ustaleń śledczych, czas zgonu 38-latki pozwala przypuszczać, że mężczyzna mieszkał ze zwłokami ok. dwóch dni.