Xi Jinping zamierza nie oddawać władzy do końca życia. Polityk ma do tego odpowiednie narzędzia, a jednym z nich jest kontrola internetu. Według raportu "The China Digital Times" na liście "wrażliwych słów" znalazły się hasła takie jak: "Rok 1984", "Folwark zwierzęcy" czy "Xi Zedong" - wylicza "Independent". To jednak nie koniec. Chińskim politykom podpadł również Kubuś Puchatek, czy zdanie "Jestem gotów być wegetarianinem przez resztę życia". Skąd ten wybór? Poczciwy Kubuś Puchatek pojawiał się w serii memów jako parodia Xi Jinpinga. Internauci uznali najwyraźniej, że chińska głowa państwa przypomina fizycznie bohatera kreskówek. Zdanie o wegetarianizmie może natomiast wywoływać skojarzenia z buddyzmem, a to z kolei religia dominująca w Tybecie. Chińskiej władzy nie podobają się również słowa "emigrować", "przez całe życie", "nieudolny władca", które mogą sugerować, że kondycja chińskiego państwa nie jest najlepsza. Z drugiej strony - również wypowiedź "pierwszy rok urzędowania cesarza" została zakazana. To tylko niewielki fragment ogromnego zbioru. Jak piszą autorzy raportu, "niedorzecznie długa lista zakazanych fraz byłaby zabawna, gdyby nie była tak poważna". Chińczycy uruchomili potężną machinę legislacyjno-technologiczną, dzięki której faktycznie kontrolują internet. Działania polityków zostały nazwane przez zachodnich obserwatorów "Wielki Firewall Chiński", co jest nawiązaniem do jednego z siedmiu cudów świata.W Państwie Środka media społecznościowe takie jak Facebook, YouTube czy Twitter od dawna pozostają zablokowane. Teraz do tego grona dołączył Kubuś Puchatek.