"Nie mamy oczywiście identycznych poglądów na wszystkie kwestie. Stosując jednak właściwą metodę i właściwy plan działań możemy przezwyciężyć różnice (zdań) - powiedział Le Maire w środę w Berlinie. Jak wyjaśnił, celem jego rozmów w stolicy Niemiec było przekonanie niemieckich partnerów, by nie wprowadzali do umowy koalicyjnej nowego rządu zbyt szczegółowych ustaleń dotyczących reform Unii Europejskiej, gdyż mogłyby one uniemożliwić w przyszłości kompromisy. Niemieckie partie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a>, CSU, FDP i Zieloni prowadzą od blisko trzech tygodni rozmowy sondażowe o koalicyjnym rządzie. Liberalna FDP jest przeciwna stworzeniu odrębnego budżetu strefy euro oraz powołaniu unijnego ministra finansów, co proponuje prezydent Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a>. Strona niemiecka obawia się przede wszystkim uwspólnotowienia długów. Le Maire wyjaśnił po spotkaniu z Lindnerem, że budżet eurolandu ma być zdaniem Francji przeznaczony na inwestycje w innowacyjne firmy. "Uważamy, że istnieje niepowtarzalna okazja do poprawy sytuacji i wzmocnienia strefy euro" - ocenił francuski polityk. Jak pisze agencja dpa, źródła w rządzie francuskim zdementowały doniesienia medialne o pogardliwej uwadze Macron o FDP. Jak twierdzi "Le Monde", francuski prezydent miał powiedzieć, że sojusz Angeli Merkel z liberałami oznacza jego śmierć. "Nie powiedział tego" - zapewnia anonimowe źródło cytowane przez dpa.