Poszkodowany oburza się, że w tym samym przedsiębiorstwie kobiety noszące szorty, są przez dyrekcję mile widziane. Nietypową sprawą już zajął się sąd pracy. Afera wybuchła w jednej z fabryk koncernu elektronicznego Sagem. 29-letni informatyk twierdzi, że nie rozumie dlaczego widok kobiecych, nagich łydek i ud mniej razi dyrekcję niż nagich kończyn męskich. Jeżeli chodzi tylko o to, że nogi mężczyzn są uważane przez dyrekcję za brzydsze, to zdaniem zainteresowanego jest to jawna dyskryminacja seksualna. Ani we francuskim kodeksie pracy, ani w regulaminie zakładu nie ma nic co wskazywałoby, że krótkie spodenki są zakazane. Szczególnie w odniesieniu do pracowników, którzy nie pełnią żadnej funkcji reprezentacyjnej, ani nie spotykają się z klientami firmy.