Do próby przemytu doszło na lotnisku w stolicy Filipin - Manili w niedzielę, 3 marca. Żywe żółwie służby wykryły w bagażu filipińskiego pasażera, który przyleciał liniami Philippine Airlines z Hongkongu. Były ukryte między ubraniami i w butach. Policja podejrzewa, że walizki zostały porzucone, bo osoba, która chciała dokonać przemytu, zrezygnowała w ostatniej chwili, gdy zdała sobie sprawę z kary, jaka może jej za to grozić. Na Filipinach za przemyt i handel dzikimi zwierzętami można trafić na dwa lata do więzienia - informuje BBC. W sumie w bagażu służby znalazły 1529 żółwi różnych gatunków. Były wśród nich m.in. żółwie pustynne i żółwie gwiaździste, zagrożone wyginięciem. Jak informuje AFP, rynkowa wartość przemycanych żółwi to około 87 tys. dolarów. Zwierzęta przekazano służbom odpowiedzialnym za ochronę dzikiej przyrody na Filipinach.