Agenci mówią, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. Przestępcy wprowadzali bowiem na rynek niemal idealne podróbki napojów chłodzących, wafelków i batoników. Nazwy produktów nieco zmieniano, by sugerowały, że produkt zawiera narkotyk. Sprzedawano np. (w wolnym tłumaczeniu) bucho-colę. Sprawa jest bardzo nietypowa, ze względu na skalę przedsięwzięcia i wykorzystanie prawie oryginalnych opakowań słodyczy. Według agentów, dzieci mogły nie orientować się, z czym mają do czynienia. Prowadzący śledztwo uważają, że dealerzy chcieli je w ten sposób uzależniać.