Spotkanie z węgierskim premierem było pierwszym punktem wizyty prezydenta Turcji w Budapeszcie. Według strony węgierskiej, politycy rozmawiali przede wszystkim o zwiększeniu współpracy wojskowej oraz gospodarczej oraz o wspólnej walce z terroryzmem. Premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-viktor-orban,gsbi,15" title="Viktor Orban" target="_blank">Viktor Orban</a> zadeklarował, że jego kraj chce zwiększyć współpracę przemysłu wojskowego obu krajów. Podkreślił też, że Turcja powinna zostać członkiem Unii Europejskiej. “Europa musi zdecydować, czego chce. Jeśli mamy być znaczącym politycznie graczem na świecie, to musimy znaleźć odpowiednią formę współpracy z Turcją. To, co robimy teraz, nie jest uczciwe" - mówił Orban.Węgierski premier nawiązał w ten sposób do rosnącego sporu między Unią Europejską a Turcją. Od kilku lat kraje Zachodu zarzucają tureckiemu prezydentowi rosnący autorytaryzm oraz tłumienie wolności obywatelskich. Kraje Unii Europejskiej coraz głośniej mówią, że przyjęcie Turcji do Wspólnoty nie jest na razie możliwe. Turcja z kolei zarzuca Europie łamanie obietnic i oszukiwanie Turków. Prezydent Recep Tayyip Erdogan w ostatnich miesiącach w ostrych słowach wypowiadał się zarówno o Unii, jak i o poszczególnych krajach członkowskich.Negocjacje Turcji z Brukselą w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej rozpoczęły się 31 lat temu. Formalne rozmowy trwają od 13 lat. Poszczególne kraje członkowskie, w tym przede wszystkim Niemcy, otwarcie stawiają jednak członkostwo Turcji pod znakiem zapytania. Kilka lat temu problemem były korupcja i fakt, że Turcja jest w większości krajem muzułmańskim. Teraz przeszkodą ma być polityka prezydenta kraju Recepa Tayyipa Erdogana.