Wiatr wyrywał drzewa z korzeniami i zrywał dachy z domów. W Kraju Basków prędkość wiatru dochodziła w porywach do 170 km/h. Trzy osoby utonęły w departamencie Wandea na zachodzie Francji. Na wyspie Oléron zginęła 88-letnia kobieta. Francuskie władze podały też, że w regionie Pirenejów spadający konar drzewa przygniótł mężczyznę. Również w Portugalii i Hiszpanii nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. W Portugalii spadająca gałąź zabiła 10-latka. W Hiszpanii natomiast 82-latka zginęła przygnieciona przewróconym przez wichurę murem, a spadający konar przygniótł samochód, w którym znajdowało się dwóch mężczyzn. Mieszkańcom północnej Hiszpanii władze z wyprzedzeniem radziły, aby nie wychodzili z domów. Dla całego północnego wybrzeża Hiszpanii ogłoszono alarm. Synoptycy mówili o "meteorologicznej bombie". Wcześniej (w nocy z piątku na sobotę) cyklon, w którym prędkość wiatru dochodziła do 190 km/h, przeszedł nad Wyspami Kanaryjskimi, przewracając latarnie na zaparkowane samochody i powodując zakłócenia w komunikacji lotniczej.