Madsen, który wcześniej utrzymywał, że dziennikarka wyszła na ląd 10 sierpnia, został zatrzymany i zmienił zeznania. Przyznał, że doszło do "nieszczęśliwego wypadku". "Podejrzany powiedział podczas przesłuchania, że na pokładzie łodzi doszło do nieszczęśliwego wypadku, który spowodował śmierć Wall, a jej ciało następnie wrzucił do wody w nieokreślonym miejscu w zatoce Koge na południe od Kopenhagi" - głosi komunikat policji. Szczegółów domniemanego wypadku nie ujawniono. Tajemnicze zaginięcie szwedzkiej dziennikarki 30-letnia dziennikarka przygotowywała reportaż o duńskim inżynierze wynalazcy Madsenie i 10 sierpnia weszła na pokład jego prywatnej łodzi podwodnej Nautilus w kopenhaskim porcie. Wówczas widziano ją po raz ostatni. W piątek w nocy bliscy kobiety zgłosili jej zaginięcie, a służby ratownicze rozpoczęły na morzu poszukiwania podwodnej łodzi Madsena. W piątek łódź awaryjnie wynurzyła się w pobliżu Kopenhagi, ale na pokładzie znajdował się jedynie właściciel. Został ewakuowany, a łódź zatonęła. Madsen pierwotnie tłumaczył, że miał problemy techniczne, i że dziennikarka wyszła na ląd jeszcze w czwartek 10 sierpnia. Policja nie dała wiary tym wyjaśnieniom. Sąd w Kopenhadze wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie Madsena podejrzanego o związek z możliwą śmiercią Szwedki. W areszcie ma pozostać do 5 września. Straż przybrzeżna wydobyła w sobotę, 12 sierpnia, z dna morza na południe od Kopenhagi łódź podwodną Madsena w celu dokonania oględzin. Według policyjnej hipotezy, łódź mogła zostać umyślnie zatopiona w celu zatarcia śladów. 46-letni Madsen jest znanym duńskim inżynierem wynalazcą, projektantem i budowniczym łodzi podwodnych. Poszukiwania ciała W poniedziałek po południu duńska policja poinformowała o odnalezieniu okaleczonego ciała kobiety. Podkreśliła równocześnie, że nie jest w stanie określić, czy to zaginiona szwedzka dziennikarka. Konieczne są do tego badania DNA. Policja nie ujawnia szczegółów śledztwa. Prawniczka reprezentująca Madsena podkreśliła w rozmowie z BBC, że jej klient nie przyznaje się do zarzuconego mu czynu i przekazał stosowne dowody policji.