Prezydent Kamerunu Paul Biya poinformował w niedzielę, że zalecił przeprowadzenie śledztwa ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy kolejowej, w której zginęło co najmniej 75 osób. Aby pomóc w leczeniu ok. 600 rannych, rząd apeluje o oddawanie krwi. Zatłoczony pociąg pasażerski wykoleił się w piątek w miejscowości Eseka odległej o ok. 200 km od stolicy, Jaunde. Do tej pory nie ustalono przyczyny wypadku. Prezydent Kamerunu zapowiedział jednak w niedzielę "dogłębne śledztwo" w tej sprawie i oświadczył, że osobom poszkodowanym w katastrofie zwrócone zostaną koszty medyczne. Pociąg wykoleił się na jednej z głównych magistrali kolejowych Kamerunu łączącej Jaunde z miastem Duala. Spekuluje się, że do katastrofy mogły doprowadzić warunki atmosferyczne. Przedstawiciele kameruńskich linii kolejowych informowali wcześniej, że pociąg przystosowany był do przewożenia 600 osób, a w dniu katastrofy podróżowało nim ok. 1400. Przywódcy kilkunastu krajów afrykańskich m.in. Senegalu czy Nigru złożyli za pośrednictwem mediów społecznościowych swe kondolencje.