Według Chattovej, jeden polskich górników wciąż znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej. Ma obrażenia wewnętrzne i poparzoną ponad połowę ciała. Opiekuje się nim zespół lekarzy z Kliniki Oparzeń i Medycyny Rekonstrukcyjnej szpitala w Ostrawie. Obrażenia drugiego z polskich górników są znacznie lżejsze, ale rzeczniczka stanowczo odmówiła spekulacji na temat terminu wypisania go ze szpitala. Z zespołami lekarzy opiekujących się polskimi górnikami w kontakcie pozostają przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie. Śledztwo w sprawie wybuchu metanu W wypowiedzi dla czeskiej telewizji publicznej przewodniczący Czeskiego Urzędu Górniczego Martin Sztemberk poinformował o śledztwie w sprawie wybuchu metanu w kopalni. "Gromadzimy dokumentację i rozmawiamy ze świadkami, którzy przeżyli wybuch" - powiedział, dodając, że przesłuchiwani są także ratownicy, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce tragedii. "Do tej pory nie znaleźliśmy w dokumentacji nic nadzwyczajnego" - stwierdził Sztemberk. Jego zdaniem, specjaliści dostaną się na miejsce tragedii najwcześniej za kilka tygodni, a może i za kilka miesięcy. Przeszkodą jest wysokie, grożące wybuchem stężenie metanu, a także - jak powiedział - pożar wciąż szalejący na wyrobisku 800 metrów pod ziemią. Wybuch w kopalni CSM spowodował śmierć 13 osób - 12 polskich górników i jednego Czecha. Bezpośrednio po wybuchu udało się wydobyć ciało jednej z ofiar. Trzy dni później kolejne trzy. Pozostałe wciąż znajdują się w kopalni. Zgodę na penetrację wyrobiska ma wydać urząd górniczy na podstawie analizy danych o stężeniu metanu. Z Pragi Piotr Górecki