Od granic Czech samolotowi towarzyszyły dwa myśliwce Gripen. Podczas ceremonii żałobnej na płycie lotniska biły dzwony praskich kościołów. Sprowadzone do kraju trumny trzech poległych żołnierzy przykryte były flagami narodowymi. Kamil Benesz (28 lat), Martin Marcin (36 lat) i Patrik Sztiepanek (25 lat) stacjonowali w bazie wojskowej w Bagram na północ od Kabulu. W niedzielę pojechali na patrol w rejon odległy o ok, 25 km. od bazy. Podczas pieszego etapu patrolu towarzyszyli im Amerykanin i dwóch Afgańczyków. Po drodze zaatakował ich zamachowiec samobójca. Czesi zginęli na miejscu; pozostali członkowie patrolu zostali ciężko ranni. W środę zapowiedziano, że w dniu święta państwowego Czech, 28 października, prezydent przyzna pośmiertnie trzem żołnierzom medale za odwagę. Już we wtorek minister obrony Lubomir Metnar, na wniosek szefa sztabu generalnego awansował poległych żołnierzy na najwyższy stopień w korpusie chorążych - chorążego sztabowego. W ceremonii na praskim lotnisku uczestniczyli m.in. zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Milosz Zeman, premier Andrej Babisz, który przerwał urlop i wrócił do Pragi. Był też prymas Czech, arcybiskup praski kardynał Dominik Duka. Podczas ceremonii żałobnej, w której uczestniczyły rodziny poległych, a także ich koledzy z garnizonów w Czechach, przemawiał jedynie główny kapelan czeskiego wojska płk. Jaroslav Knichal. Przez 140 sekund rozlegał się dźwięk 8 tys. syren Po odegraniu hymnu państwowego konwój z ciałami żołnierzy w asyście motocyklistów z żandarmerii wojskowej i gwardii zamkowej (Hradni Straż) wyruszył z lotniska do centrum Pragi. W czeskiej stolicy wywieszono czarne flagi; zgromadzone na trasie osoby oklaskiwały poległych żołnierzy. Po krótkim zatrzymaniu się konwoju przy sztabie generalnym, karawany w asyście wojskowych motocykli przejechały do szpitala wojskowego. Według informacji resortu obrony decyzje o terminie pogrzebów, które mają mieć charakter państwowy, zostaną podjęte w najbliższym czasie. Relacjonując ceremonię żałobną w mediach, komentatorzy podkreślali, że zdecydowana większość reakcji czeskich polityków nie miała charakteru politycznego. Zwrócili uwagę na stanowisko Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCzM). Bezpośrednio po tragedii partia ta zażądała zakończenia udziału Czech w zagranicznych misjach wojskowych bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zanim samolot z trumnami wylądował w Pradze na polecenie rządu w całych Czechach przez 140 sekund rozlegał się dźwięk 8 tys. syren. Także władze Pragi postanowiły uczcić pamięć poległych. Polecono by wieża widokowa, która góruje nad miastem została oświetlona w kolorach czeskiej flagi narodowej. Z Pragi Piotr Górecki