Przypomnijmy, że w referendum, które odbyło się 25 maja w Irlandii, ponad 66 proc. wyborców opowiedziało się za liberalizacją prawa aborcyjnego. Teraz podobnego referendum domagają się mieszkańcy Irlandii Północnej, gdzie aborcja dopuszczalna jest tylko w przypadku zagrożenia życia matki. Problem w tym, że koalicjant rządzącej w Wielkiej Brytanii Partii Konserwatywnej - Demokratyczna Partia Unionistyczna - jest przeciwko liberalizacji prawa aborcyjnego w Irlandii Północnej. Theresa May nie chce więc antagonizować 12 parlamentarzystów, którzy zapewniają jej większość w Izbie Gmin. Ponadto, jak czytamy w "Guardianie", trwają spory, czy zmiana przepisów leży w gestii Londynu czy legislatywy Irlandii Północnej.