Wśród ratowników jest ponad 100 osób personelu medycznego; zdaniem ekspertów szanse na przeżycie osób pogrzebanych w gruzach są znikome. Uratowano kilka osób, w tym małżeństwo i miesięczne niemowlę. Od tego czasu, choć ekipy ratownicze wyposażone są w sprzęt pomagający lokalizować osoby zasypane, nie odnotowano żadnych sygnałów mogących świadczyć, że w gruzach są jeszcze ludzie, którzy przeżyli katastrofę. Policja odcięła drogi prowadzące na miejsce tragedii; mogą tam dojechać tylko służby ratunkowe. Do osunięcia się ziemi we wsi zamieszkanej głównie przez mniejszość Qiang doszło około godz. 6 rano w sobotę (po północy w Polsce) w wyniku podmycia podstawy góry przez wody wezbranej rzeki. Zniszczone zostały 62 domy. Akcję ratunkową przez całą sobotę utrudniał deszcz oraz fakt, że gruz zablokował prawie dwukilometrowy odcinek jednej z dróg prowadzących do trudno dostępnej wsi. Była to największa lawina kamieni i błota od trzęsienia ziemi w pobliskim okręgu Wenchuan w prowincji Syczuan sprzed dziewięciu lat. Xinmo zamieszkują przedstawiciele mniejszości Qiang należącej do grupy tybeto-birmańskiej. Jest ona jedną z 55 oficjalnie uznawanych mniejszości w ChRL. Media twierdzą, że to właśnie przedstawiciele tej mniejszości stanowią najliczniejszą grupę poszkodowanych w lawinie.