Izraelska armia poinformowała, że jej samolot zaatakował w środę uzbrojone oddziały Hamasu w Strefie Gazy w odpowiedzi na wystrzelenie bomb zapalających z jej terytorium, które spowodowały pożary na polach w południowym Izraelu. W oświadczeniu armia izraelska stwierdziła, że jest "gotowa na wszystkie scenariusze, w tym wznowienie walk w obliczu ciągłych aktów terrorystycznych prowadzonych z Gazy". Zawieszenie broni Stacja radiowa Hamasu poinformowała, że w środę izraelski samolot zaatakował palestyński obóz szkoleniowy w Strefie Gazy. Jest to pierwszy incydent zbrojny między Izraelem i Hamasem po zawartym 21 maja zawieszeniu broni kończącym jedenaście dni walk w których zginęło 232 Palestyńczyków, w tym 65 dzieci i 39 kobiet, a ponad 1700 osób zostało rannych. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> twierdzi, że zabił co najmniej 160 bojowników w Gazie.Po stronie izraelskiej zginęło 12 osób. Zbrojny konflikt Izraela i Hamasu poprzedziły gwałtowne starcia palestyńskich demonstrantów z izraelską policją w Jerozolimie. Wybuchły one po zapowiedzi budowy nowych osiedli żydowskich na terenach okupowanych i wysiedleń ludności palestyńskiej.