Od kilku dni egipskie miasta są areną masowych demonstracji, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Mohammeda Mursiego. Dochodzi także do starć przeciwników ze zwolennikami prezydenta.W czasie demonstracji dochodzi też do napaści seksualnych na uczestniczące w nich kobiety. Organizacja Human Rights Watch (HRW) poinformowała w środę o niemal 100 takich przypadkach. Scenariusz takich napaści jest zazwyczaj podobny - grupa mężczyzn otacza kobietę i separuje ją od towarzyszek. HRW dysponuje doniesieniami o pobiciach i gwałtach. - Z głębokim niepokojem śledzę sytuację w Egipcie. Przyjmuję z zadowoleniem pokojowy charakter większości z dotychczasowych demonstracji, ale bardzo martwią mnie ciągłe przypadki seksualnego wykorzystywania protestujących kobiet - oświadczyła Ashton. Wezwała "wszystkie strony" do powstrzymania się od takich czynów i powtórzyła apel o "poszanowanie zasady pokojowych demonstracji i o niestosowanie przemocy". - Konfrontacja nie może być rozwiązaniem. Obecny impas można rozwiązać tylko politycznie, na bazie (...) dialogu, tak jak chcą tego Egipcjanie, opierając się na zasadach demokratycznych i w poszanowaniu praw podstawowych - zaznaczyła szefowa unijnej dyplomacji. Ofiary demonstracji Zapewniła jednocześnie o poparciu UE dla obywateli Egiptu w ich wysiłkach na rzecz demokratycznej transformacji oraz zaoferowała wsparcie wszystkim siłom politycznym Egiptu w celu rozwiązania konfliktu. Ashton złożyła też kondolencje rodzinom wszystkich zabitych podczas protestów. Egipskie ministerstwo zdrowia podało w środę, że 22 osoby zginęły, a setki zostały ranne w ataku na demonstrację zwolenników prezydenta Mohammeda Mursiego; do ataku doszło w nocy z wtorku na środę w Kairze. Także w Gizie doszło we wtorek do starć i wymiany ognia między zwolennikami a przeciwnikami Mursiego. Zginęło tam co najmniej siedem osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Prezydent Mohammed Mursi oświadczył w wystąpieniu telewizyjnym wygłoszonym w nocy z wtorku na środę, że nie poda się do dymisji, bo ma "demokratyczny mandat" do sprawowania urzędu. Tymczasem gazeta "al-Ahram" podała, że Mursi albo ustąpi, albo zostanie usunięty przez wojsko w środę, kiedy wygasa ultimatum armii w celu rozwiązania kryzysu politycznego w kraju.