Wśród zakładników są wiceszef armeńskiej policji i wiceszef erywańskiej policji. Pojawiają się informację, że przetrzymywanych może być ośmiu funkcjonariuszy. "Trwają negocjacje z grupą uzbrojonych mężczyzn" - napisano w oświadczeniu armeńskiej służby bezpieczeństwa. Służby bezpieczeństwa potwierdziły, że zginął jeden policjant a dwóch zostało rannych. To wynik strzelaniny, do której doszło w budynku. Wśród lokalnych komentatorów i dziennikarzy pojawiły się spekulacje o próbie przeprowadzenia puczu. W wydanym oświadczeniu służb napisano, że grupa, która stoi za atakiem, rozpowszechnia w mediach społecznościowych nieprawdziwe informacje. Zapewniono, że organy państwa działają normalnie. Zamknięto część ulic, w pobliżu zaatakowanego posterunku policji. Lokalne media donoszą o ewakuacji cywilów z miejsc sąsiadujących z zaatakowaną komendą. Grupa ma domagać się uwolnienia swojego lidera Zhirayra Sefiliana, aresztowanego w zeszłym miesiącu za spiskowanie w celu obalenia rządu. Napastnicy opublikowali wideo, w którym zachęcają naród do wyjścia na ulice. "Drodzy przyjaciele i obywatele. Zaczęło się. Robimy to dla was" - mówią członkowie grupy określającej siebie mianem Śmiałków z Sasun. Służby Armenii zapewniają, że przestępcy zostaną zneutralizowani i ukarani zgodnie z prawem.