Największe części rozerwanego pocisku spadły do wody i nie doszło do wybuchu innych rakiet znajdujących się w sąsiednich silosach rufowej wyrzutni pionowego startu. Nie było też ofiar w ludziach (ponieważ zgodnie z rozkładem okrętowym załoga przebywała w ukryciu) i nie ucierpiał znajdujący się w pobliżu niszczyciel USS "Carney" (DDG-64). Marynarze z USS "The Sullivans" bardzo sprawnie i szybko ugasili pożar, który wybuchł na pokładzie rufowym, na lewej burcie. Jak na razie Amerykanie nie ujawnili szczegółów odnośnie strat i przyczyn wypadku. Pocisk nie miał głowicy bojowej, ale paliwo silników rakietowych mogło spowodować znaczne szkody. Testy prowadzono na poligonie morskim u wybrzeży Wirginii 18 lipca br. Zaraz po wybuchu okręt udał się do bazy w Norfolk, gdzie do pracy przystąpiła specjalna komisja powypadkowa. Maksymilian Dura<a href="mailto:kontakt@defence24.pl"></a>