Chłopiec wyrwał się z rąk ciotki, gdy razem z sześcioma członkami rodziny wychodzili z płonącego budynku i pobiegł po staruszka. "Gdy go znaleźliśmy, leżał na łóżku razem z dziadkiem. Próbowali dostać się do okna" - relacjonowała matka dziecka. "Jedyne, co trochę pociesza, to że mój synek nie odszedł sam, tylko z dziadkiem, którego kochał. Przeszli razem na drugą stronę. Dwaj najlepsi przyjaciele" - dodała matka 8-latka.