O tym, że dzieci są same powiadomił policję kurator. Funkcjonariusze bez problemu weszli do mieszkania, bo było otwarte. Zastali w nim płaczące niemowlęta: dziewczynkę i chłopca. Po pewnym czasie wróciła ich matka. Była kompletnie pijana. - Tłumaczyła, że tylko na chwilę musiała wyjść z domu - powiedziała RMF FM Joanna Lazar, rzeczniczka policji w Częstochowie. Mama bliźniaków za taką "opiekę" nad dziećmi usłyszała już zarzuty narażenia ich na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi jej 5 lat więzienia. Policjanci poinformuje o tej sprawie sąd rodzinny, który zadecyduje o dalszym losie bliźniąt. (j.) Anna Kropaczek