Jak tłumaczył, podczas robót przygotowawczych do wiercenia otworu strzałowego górnik został przygnieciony bryłą węgla o wielkości około metr na metr na 80 centymetrów.- Jest to jeden z tych wypadków, których nie da się przewidzieć - dodał Wojciech Jaros. Na miejscu pracuje Okręgowy Urząd Górniczy z Katowic, który bada przyczyny wypadku. Mężczyzna osierocił dwoje dzieci. To w tym roku 9. ofiara w kopalniach węgla kamiennego, a 12 w całym polskim górnictwie.