- Co do czasu zgonu nie można się w sposób jednoznaczny wypowiedzieć, ale można przyjąć, że nastąpił on kilka godzin wcześniej, niż znaleziono ciało dziecka - powiedział prokurator rejonowy. Dodał, że prokuratura nie prowadziła dotąd "żadnych czynności" z ojcem dziecka. - Jego stan jest poważny, przebywa w szpitalu i lekarze nie zezwalają na wykonywanie czynności z jego udziałem - powiedział Sławik. Prokurator powiedział, że lekarze "nie potrafią wskazać nawet przybliżonego terminu", kiedy przesłuchanie ojca dziecka będzie możliwe. Nie przesłuchano matki i dziadków Prokurator poinformował też, że nie przesłuchano dotąd również matki i dziadków, m.in. "mając na uwadze ich stan emocjonalny". Podkreślił, że "podstawą do weryfikacji są jednak wyjaśnienia ojca". - Oczywiście, jeśli się okaże, że w najbliższym realnym do przewidzenia terminie nie będzie można z ojcem porozmawiać, to te czynności zostaną wykonane - powiedział. Decyzja w tej sprawie zapadnie w przyszłym tygodniu - dodał. Prokuratura przeprowadziła również analizę monitoringu "parkingu i rejonu parkingu", na którym znajdował się samochód. - Ten monitoring w sposób jednoznaczny pozwala ustalić godzinę wjazdu i wyjazdu tego samochodu (wjazd - godz. 6.46 i wyjazd - godz. 15.04). Fakt wyjazdu został również zarejestrowany w sposób wizualny. Natomiast monitoring nie obejmuje miejsca parkowania tego samochodu - poinformował prokurator. Samochód, jak powiedział, "nie wjeżdżał ani nie wyjeżdżał w międzyczasie". Na monitoringu wnętrza samochodu "nie widać". Ocena prawna i karna zdarzenia "rysuje się dość wyraźnie" Wskazał, że ocena prawna i karna zdarzenia "rysuje się dość wyraźnie". - Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, czyli przestępstwa przewidzianego w art. 155 i w takim kierunku też prowadzone są czynności - poinformował Sławik. Z wstępnych ustaleń policji wynika, że we wtorek trzylatkę pozostawił w aucie jej ojciec. Miał on prawdopodobnie zawieźć dziecko rano do przedszkola, ale o nim zapomniał i pojechał do pracy; dziecko przebywało w upale, w zamkniętym samochodzie, przez kilka godzin. Kiedy mężczyzna przyszedł po ośmiu godzinach z pracy i zobaczył córkę w aucie, próbował ją reanimować. Na miejsce wezwano pogotowie i policję.<a href="https://wydarzenia.interia.pl/forum/dziecko-zmarlo-w-samochodzie-co-sie-dzieje-z-rodzicami-tematy,dId,2446691" target="_blank">FORUM: Dziecko zmarło w samochodzie - co się dzieje z rodzicami? </a>