W strajku biorą udział wszystkie grupy zawodowe, w tym większość pracowników apteki, która przygotowuje m.in. leki cytostatyczne dla pacjentów onkologicznych. Zarządcy szpitala wystosowali apel do strajkujących, aby ci zmienili formę protestu. "Jeśli nie w całości, to przynajmniej w części dotyczącej apteki po to, żeby można było dalej te leki podawać" - mówi rzecznik placówki Michał Sieroń. Jak informuje RMF FM, na ten moment życie pacjentów nie jest zagrożone. "Przez najbliższe dwa dni powinniśmy dać radę, natomiast, jeśli tu się nic nie wydarzy, to do dzisiaj, do jutra będziemy podejmować decyzję związane - być może - z ewakuacją pacjentów. Tu jeszcze żadna decyzja nie zapadła" - mówi rzecznik. Na dzisiaj jest zaplanowane nadzwyczajne posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego dotyczące sytuacji w placówce. Pracownicy szpitala w Rybniku domagają się wzrostu płac o 1200 zł brutto. Dotychczasowe negocjacje między związkowcami i dyrekcją szpitala zakończyły się fiaskiem. Dyrekcja proponuje związkom od 100 do 200 zł podwyżki. "Spełnienie postulatu związkowców w skali roku pogłębiłoby stratę szpitala o około 27 mln zł" - tłumaczy Michał Sieroń. Anna Kropaczek