9 sierpnia 2008 gliwiczanie w Wodzisławiu, gdyż ich obiekt nie spełniał warunków, pokonali Cracovię 2:0. To było wielkie święto, bo drużyna po raz pierwszy w 63-letniej historii klubu zagrała w najwyższej klasie. Sobotnie spotkanie z Cracovią może już nie być takie radosne dla Piasta, który chcąc się utrzymać musi nie tylko wygrać, ale i liczyć na potknięcie Arki Gdynia, która we Wrocławiu zmierzy się ze Śląskiem. Remis, nawet przy porażce Arki, nic nie da, gdyż zespół z Pomorza ma lepszy bilans bezpośrednich meczów. Podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka wystąpią bez środkowego obrońcy Kamila Glika. O dodatkową motywację finansową dla piłkarzy postarało się stowarzyszenie, będące udziałowcem spółki Piast Gliwice. - Stowarzyszenie ufundowało nagrodę dla piłkarzy i trenerów w wysokości 100 tysięcy złotych za utrzymanie się drużyny w ekstraklasie. To stowarzyszenie wprowadziło drużynę do tej ligi i chcemy zrobić, co w naszej mocy, aby Piast w niej pozostał - wyjaśnił prezes Jacek Krzyżanowski, który do lutego był szefem spółki Piast. Obecny szkoleniowiec Piasta nie ma udanego sezonu. We wrześniu stracił pracę w Odrze, która teraz "jedną nogą" jest już w pierwszej lidze. W Wodzisławiu zresztą trwała karuzela trenerska. Po Wieczorku z zespołem pracowali Martin Pulpit (jeden mecz), Robert Moskal i wreszcie od nowego roku Marcin Brosz. Zimą w klubie doszło też do poważnych zmian personalnych. Zatrudniono 10 nowych piłkarzy, m.in. bramkarza Arkadiusza Onyszko, argentyńskiego pomocnika Mauro Cantoro i Brazylijczyka Brasilię. Cel był jeden - utrzymanie. Wiele wskazuje na to, że działania nie przyniosą skutku, chociaż wodzisławscy działacze podkreślają, ze Odra jeszcze nie spadła. W wygraną z Wisłą w Krakowie trudno jednak uwierzyć. Na oficjalnej stronie internetowej klubu z Wodzisławia napisano, że klub "przetrwa nawet koniec świata". Okraszone to jest zdjęciem zrujnowanego miasta i zaproszeniem na sparing Odry z jej młodzieżówką zaplanowany na ... 22 grudnia 2012 w związku z "przewidywanym brakiem innych drużyn".