Michał Ligocki ukończył swój pierwszy przejazd w halfpipe'ie upadkiem uzyskując 10,8 punktu. Dla porównania, zwycięzca pierwszej serii kwalifikacyjnej Shaun White miał 45,8 pkt. W drugim przejeździe cieszynianin, choć też się wywrócił, uzyskał 11,1 pkt. Ostatecznie Michał Ligocki nie awansował do półfinałów i sklasyfikowany został na przedostatnim, 38. miejscu. Przed czteroma laty w Turynie Michał był 29. Zmagania w śnieżnej rynnie wygrał Shaun White. Długowłosy Amerykanin był niekwestionowanym faworytem. Podczas gdy Polacy trenują halfpipie w USA albo Kanadzie, bo w kraju nie mają do tego odpowiednich warunków, White ma własny pipe, który wybudowali mu sponsorzy i na którym jeździ tylko on. Srebrny medal wywalczył Fin Peetu Piiroinen, a brązowy rodak triumfatora - Scott Lago. Przypomnijmy, że w poniedziałek brat Michała Mateusz Ligocki nie zdołał awansować do 1/4 finału olimpijskiego snowcrossu i zakończył zmagania w tej konkurencji na 29. miejscu. W czwartek w Vancouver zaprezentuje się ostatni członek klanu Ligockich - Paulina, dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw świata w 2007 i 2009 roku, która podobnie jak jej kuzyn Michał wystartuje w halfpipe'ie. W Turynie cztery lata temu była 17. Teraz ma chrapkę na znacznie więcej. - Moje minimum? Dobrze pojechać program. Niczego nie zapowiadam, bo halfpipe to taka konkurencja, że wszystko może się wydarzyć. Patrzyłam na inne dziewczyny, jeżdżą super - powiedziała "Przeglądowi Sportowemu" Paulina.