- To nobilitacja dla całego teatru polskiego i całego środowiska artystycznego - mówił Stuhr dziękując za wyróżnienie. Prof. Jerzy Stuhr jest 35. doktorem honoris causa w 40- letniej historii katowickiej uczelni, pierwszym aktorem w tym gronie. Znaleźli się w nim wcześniej m.in. Eugene Ionesco, Josif Brodski, Jacques Derrida, Stanisław Barańczak, Ryszard Kapuściński, Tadeusz Różewicz, Józef Szajna. W wystąpieniu Jerzy Stuhr mówił o etapach swojej artystycznej drogi i podkreślał, że jednym z najważniejszych jego artystycznych zmagań było przesłanie, jakie starał się przekazać widzom. - Postanowiłem sobie, że będzie to nadzieja. Nie wezmę udziału nigdy, ani sam nie skonstruuję widowiska nihilistycznego, czy nawet widowiska, które pokazuje świat w czarnym kolorze. Są tacy twórcy, oglądam takie dzieła, pozostawiają mnie oni obojętnym, czasem wręcz w nastroju depresyjnym. Myślę, że jest nadzieja. Ja w nią wierzę, wierzę w człowieka i wierzę, że może być lepszy. Niekiedy wyciągam go z dołu, z nizin, ze strasznych życiowych powikłań, ale ciągle daję mu nadzieję" - mówił artysta.