Jak podała w czwartek policja, do pożaru doszło w środę wieczorem w dzielnicy Trzech Wieszczów. Dwóch mieszkańców miasta zauważyło, że w jednym z bloków, z okien mieszkania na ostatnim piętrze, wydobywają się płomienie. Natychmiast wezwali pomoc, a sami pobiegli na górę. Nikt jednak nie otwierał drzwi, dlatego postanowili nie czekać dłużej, wyważyli je i weszli do środka. "W zadymionych pomieszczeniach odnaleźli dwoje dzieci w wieku trzech i niespełna dwóch lat. Jedno z nich schowało się na łóżku pod kołdrą. W mieszkaniu był też ich 24-letni ojciec, z którym kontakt był jednak utrudniony. Na miejsce przyjechała straż pożarna, policja, karetka oraz pogotowie gazowe i energetyczne" - relacjonowali policjanci. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do pożaru doszło prawdopodobnie przez pozostawienie na włączonej kuchence gazowej garnka. Dzieci, po badaniach lekarskich, trafiły pod opiekę matki. Ich ojciec miał w organizmie ponad pół promila alkoholu. Został zatrzymany. O jego dalszym losie zadecyduje teraz prokurator. Szczegółowe przyczyny i okoliczności zdarzenia badają śledczy z komisariatu I w Częstochowie, wspólnie z prokuratorem, biegłym do spraw pożarnictwa i inspektoratem nadzoru budowlanego.