W 2002 roku Cieszyn zamieszkiwało 37 229 osób. W 2008 roku mieszkańców było już tylko 35 051. Łatwo wyliczyć, że w przeciągu sześciu lat Cieszynowi ubyło 5,8 proc. mieszkańców (2178 osób). Tylko w przeciągu ostatnich dwóch lat liczba mieszkańców spadła o ponad 1000 osób! Tymczasem w dużo mniejszych miastach powiatu - w Skoczowie i Strumieniu, urzędy stanu cywilnego, które prowadzą takie statystyki, odnotowały niewielki wzrost liczby mieszkańców. Co się więc w Cieszynie dzieje? - Przyczyn jest kilka - mówi burmistrz Bogdan Ficek. - Z pewnością wiele osób wyjechało za pracą na Wyspy Brytyjskie. Sporo ludzi opuściło też Cieszyn, gdy zlikwidowano niektóre zakłady pracy. To osoby, które były z głębi Polski i po utracie pracy postanowiły wrócić w rodzinne strony. Jest jeszcze inny powód - w Cieszynie w ostatnich latach więcej ludzi umiera, niż się rodzi. - Wiele miast w Polsce ma ten sam problem. W niektórych miejscowościach władze próbują z tym problemem walczyć stosując politykę prorodzinną - urzędy wypłacają dodatkowe becikowe rodzicom, którzy zdecydują się na kolejne dziecko. My na razie o tym nie myśleliśmy. Nie popadłabym zresztą w panikę z tego powodu, że nieco na ubyło - przekonuje Bogdan Ficek. Co ciekawe, mimo że w ostatnich latach Cieszynowi systematycznie ubywa mieszkańców, to przybywa śmieci. - Potwierdzają to prowadzone przez nas statystyki. Produkujemy coraz więcej odpadów - mówi wiceburmistrz Cieszyna Włodzimierz Cybulski. Tendencja spadkowa jest też w Brennej. Tam w przeciągu ub. roku ze statystyk zniknęło 185 osób. Obecnie gmina liczy 10 402 mieszkańców. Cały powiat cieszyński zamieszkuje 171 tys. osób.