Piotr Kohut jest góralem z krwi i kości. W Koniakowie prowadzi bacówkę, w której wędzi i sprzedaje tradycyjne oscypki. To m.in. dzięki niemu na hale w Trójwsi Beskidzkiej wróciły stada owiec. Razem z Kazimierzem Furczoniem z Podhala i kilkoma innymi gospodarzami założył Tatrzańsko-Beskidzką Spółdzielnię Producentów "Gazdowie". Baca Kohut mówi, że hodowanie owiec to zajęcie, któremu trzeba poświęcić całe swoje życie. Inaczej niewiele z tego wyjdzie. Bo tradycyjny wypas to także np. kultywowanie starych obyczajów, takich jak choćby wiosenne i jesienne redyki. Oczywiście, trzeba to robić na miarę możliwości. - Nie można udawać, że czasy się nie zmieniły. Dzisiaj żaden z nas nie mieszka w domu bez elektryczności, mamy lodówki i nie musimy trzymać mięsa w studniach - mówi Kohut. ER