Ptak uderzył w szybę pilota na wysokości kilku tysięcy metrów, ale było podejrzenie, że mógł uszkodzić inne elementy kadłuba - informuje reporter <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> RMF FM. Decyzja w takiej sytuacji mogła być tylko jedna: powrót na lotnisko w Pyrzowicach. Po konsultacji z wieżą kontroli lotów, pilot zaczął podchodzić do awaryjnego lądowania. Obok pasa startowego ustawiły się wozy strażackie. Samolot bez problemu wylądował. Na pokładzie maszyny było 150 osób. Po kontroli technicznej samolotu okazało się, że nie jest uszkodzony. Ostatecznie maszyna wyleciała do Oslo.