Jak mówi się w Watykanie, "tekst dokumentu końcowego jest bardzo wygładzony", ponieważ "nosi na sobie piętno konfrontacji", która cechowała obrady synodu oraz "zabiegów o pacyfikację nastrojów". Zaniepokojenie tym w rozmowie z Polskim Radiem wyraził profesor Stanisław Grygiel, emerytowany wykładowca rzymskiego Instytutu Studiów nad Rodziną i Małżeństwem im. Jana Pawła II. - Jestem trochę zasmucony tą dyskusją, która nie była właściwie dyskusją, tylko pewną walką podjazdową, żeby zmienić doktrynę Kościoła - mówił. Jedną z kwestii spornych było dopuszczenie do komunii osób rozwiedzionych, które zawarły nowy związek, nieuznawany przez Kościół.