W homilii podczas mszy, odprawionej w pięknej scenerii nad brzegiem rzeki Tag, papież podkreślił: - Wiemy, że w Kościele nie brakuje synów gwałtownych i nawet zbuntowanych, ale to w świętych Kościół rozpoznaje swe charakterystyczne rysy i to w nich rozkoszuje się swą najgłębszą radością. - Często martwimy się gorączkowo o konsekwencje społeczne, kulturowe i polityczne wiary, zakładając, że ta wiara jest, co jest niestety coraz mniej realistyczne - stwierdził. Benedykt XVI przyznał następnie: "Być może nadmierną ufność pokładano w struktury i programy kościelne, w rozdział uprawnień i urzędów". - Ale co się stanie, jeśli sól staje się mdła? - pytał. - Po to, aby się to nie stało, trzeba głosić od nowa z energią i radością wydarzenie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, serce chrześcijaństwa, sedno i wsparcie naszej wiary - przypomniał papież. Apelował do Portugalczyków, aby wnieśli do Europy wkład swej chrześcijańskiej tożsamości. - Dzisiaj uczestnicząc w budowie Wspólnoty Europejskiej wnieście wkład waszej tożsamości kulturowej i religijnej - mówił. Benedykt XVI dodał: - Chwalebne jest miejsce, jakie Portugalia zyskała sobie pośród narodów z racji służby na rzecz szerzenia wiary: na pięciu kontynentach świata są lokalne kościoły, które mają swój początek w portugalskiej akcji misyjnej. Nawiązując do poprzedzającej mszę ceremonii wręczenia mu kluczy do stolicy kraju, Benedykt XVI powiedział: - Przyjaciółko Lizbono, porcie i przystani tylu nadziei, które zostały ci powierzone przez tych, którzy odjeżdżali i chcieli cię odwiedzić, chciałbym posłużyć się dzisiaj tymi kluczami, które mi daliście, abyś mogła oprzeć twoje ludzkie nadzieje na boskiej nadziei. Papież apelował do wiernych o "radość i entuzjazm".