Franciszek pytany przez dziennikarzy na pokładzie, jak ocenia to, że niektóre kraje nie chcą przyjmować migrantów, odparł: "Nie powinniśmy bać się migrantów, bo Europa powstała w wyniku stałej integracji kultur". Papież położył nacisk na konieczność integracji migrantów. Zwrócił uwagę na przykład Szwecji, gdzie wśród ponad 9 milionów jest 850 tysięcy migrantów i uchodźców. Należy, dodał, rozróżniać migrantów od uchodźców. "Migrant powinien być traktowany zgodnie z pewnymi regułami, bo migracja jest prawem, ale bardzo uregulowanym. Uchodźca zaś pochodzi z miejsc, gdzie jest strach, głód, straszna wojna i zgodnie ze swym statusem potrzebuje opieki i pracy" - mówił papież. Przykład Szwecji uznał za wzorcowy pod względem integracji i nauki języka. "Co myślę o krajach, które zamykają granice? Uważam, że w teorii nie można zamknąć serca przed uchodźcą. Jest także ostrożność rządzących, którzy muszą być bardzo otwarci w ich przyjmowaniu, ale także brać pod uwagę to, jak ich rozmieścić, bo uchodźcę nie tylko należy przyjąć, ale należy go zintegrować" - oświadczył Franciszek. "Jeśli kraj ma zdolność integrowania, niech robi tyle, ile może. Jeśli zaś inny kraj ma większe zdolności, niech robi więcej, zawsze z otwartym sercem. Nie jest ludzkie zamykanie drzwi, nie jest ludzkie zamykanie serca i w długiej perspektywie za to się płaci, płaci się politycznie" - powiedział papież. Zaznaczył zarazem, że płaci się też politycznie za "nieostrożność w rachunkach i przyjmowanie więcej migrantów, niż można zintegrować". Skutkiem braku integracji zdaniem papieża jest powstawanie gett, a to, dodał, prowadzi do konfliktu i jest "niebezpieczne". "Uważam, że najgorszym doradcą dla krajów, które starają się zamknąć granice, jest strach. Lepszym doradcą niech będzie ostrożność" - dodał papież. Przytoczył swą rozmowę ze szwedzkim urzędnikiem rządowym, od którego usłyszał o trudnościach wynikających z tego, że przybywa wielu migrantów i nie udaje się szybko znaleźć dla nich szkoły, domu i pracy. Dlatego, powtórzył, należy postępować z "ostrożnością". Papież wykluczył możliwość wyświęcania kobiet W czasie konferencji prasowej na pokładzie samolotu w drodze ze Szwecji do Rzymu papieża zapytano, czy "realistycznie" można myśleć o tym, że w Kościele katolickim będą kobiety-księża. Pytanie miało związek z tym, że, jak przypomnieli dziennikarze, w Szwecji papież spotkał się z kobietą, stojącą na czele tamtejszego Kościoła luterańskiego. Franciszek odparł: "W sprawie święceń kobiet ostatnie słowo jest jasne, wypowiedział je Jan Paweł II i ono pozostaje". Przypomina się, że w 1994 roku Jan Paweł II wydał list apostolski "O udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom". Franciszek dodał: "Ale kobiety mogą robić wiele rzeczy lepiej niż mężczyźni". "Eklezjologia katolicka - kontynuował - ma dwa wymiary. Wymiar Piotrowy, a więc związany z Apostołami, Piotrem i biskupami i wymiar maryjny, a zatem kobiecy w Kościele". "Kto jest ważniejszy w teologii i mistyce Kościoła? Apostołowie czy Maryja? To Maryja" - oświadczył Franciszek. Wyraził przekonanie, że "nie istnieje Kościół bez wymiaru kobiecego".