"Pierwszymi, którzy po Józefie i Maryi ujrzeli łagodną twarz Zbawiciela, byli pasterze" - mówił papież, przypominając o roli i miejscu ubogich i prostych ludzi w Kościele. "Boże Narodzenie przyzywa nas do rozpoznania Dzieciątka w obliczach dzieci, dla których - jak dla Jezusa - nie było miejsca w gospodzie" - dodał. Rozpoczął od konfliktu izraelsko-palestyńskiego, wojny w Syrii, dramatu dzieci w Iraku. "Oby umiłowana Syria mogła odnaleźć poszanowanie każdej osoby" - modlił się papież. Wymieniał również dzieci z Nigerii, RŚA, Demokratycznej Republiki Konga. "Widzimy Jezusa w twarzach dzieci na całym świecie - tam, gdzie zagrożony jest pokój" - mówił. Wymieniając kolejne kraje, w których cierpią najmłodsi, mówił również o Ukrainie. "Widzimy Jezusa również w twarzach tych, których dzieciństwo zostało ukradzione - zmuszanych do pracy czy walki, zmuszanych do opuszczania swoich ojczyzn (...) Ich oczyma widzimy dramat wielu przymusowych migrantów" - mówił papież. "Widzę Jezusa w dzieciach, które spotkałem podczas podróży do Mjanmy i Bangladeszu" - wyliczył Franciszek. "Niech nasze serce nie będzie zamknięte tak, jak były zamknięte domy w Betlejem" - apelował. Następnie, po modlitwie Anioł Pański, papież udzielił odpustu zupełnego i uroczystego błogosławieństwa Urbi et Orbi. Papież Franciszek złożył zgromadzonym życzenia świąteczne - "przyszłości wypełnionej, radością, pokojem i nadzieją".