We mszy na błoniach Cimangola w stolicy Angoli - według miejscowych władz - uczestniczy około miliona osób. Papież mówił w homilii o "zniszczeniach i ruinie", jakie pozostawiła po sobie wieloletnia wojna domowa w Angoli. - Jakże prawdziwe jest stwierdzenie, że wojna może zniszczyć wszystko, co wartościowe: rodziny, całe wspólnoty, owoc pracy człowieka, nadzieje (...) To doświadczenie jest zbyt dobrze znane całej Afryce: niszczycielska siła wojny domowej, popadnięcie w wir nienawiści i zemsty, trwonienie wysiłków pokoleń dobrych ludzi - podkreślił Benedykt XVI. Następnie przypomniał: "Kiedy słowo Boże, słowo mające budować jednostki, społeczności i całą ludzką rodzinę, jest odrzucane i gdy prawo Boże jest wyszydzane, wzgardzone i wyśmiewane, rezultatem może być tylko zniszczenie i niesprawiedliwość, poniżenie naszej wspólnej ludzkości i zdrada naszego powołania, by być synami i córkami miłosiernego Ojca, braćmi i siostrami jego umiłowanego Syna". Na początku mszy papież modlił się za dwie osoby, które zginęły w sobotę w tłumie wiernych, usiłujących dostać się na miejscowy stadion na spotkanie z nim. Modlił się także za tych, którzy odnieśli obrażenia. Według władz rannych zostało ok. 40 osób.