W homilii podczas mszy w Archikatedrze Chrystusa Króla abp Skworc podkreślał też m.in., że wspólnota Kościoła ma prawo wymagać od osób duchownych rzetelnego świadectwa - słowem i życiem, a także od swoich reprezentantów na każdym szczeblu władzy - większego poczucia odpowiedzialności za współobywateli. Metropolita katowicki nawiązał m.in., do przekazu Ewangelii św. Łukasza mówiąc, że wiara człowieka i siła jego nadziei mogą być przez innych ludzi zagrożone, a nawet niszczone. Najbardziej zagrożeni mogą tu być "mali", którzy wierzą w słowa występujących z pozycji mądrych, wykształconych, posiadających dostęp do wiedzy, informacji czy władzy. - Ale kto wykorzystuje swoją przewagę, nadużywa jej, aby innych zgorszyć, tzn. uczynić ich gorszymi, lub oszukuje, traktuje przedmiotowo, tego Bóg nie zostawi bez kary - przestrzegł metropolita katowicki. Wskazał na potrzebę proszenia Boga o jego mądrość i wiarę, dzięki której człowiek staje się zdolny do przyjęcia tej mądrości. - Ta mądrość karze nam rozprawić się ze zgorszeniem i gorszycielami. I tak wspólnota Kościoła ma prawo wymagać więcej od swoich pasterzy i duszpasterzy, od osób duchownych i konsekrowanych, ma prawo oczekiwać od nich nie tylko niedawania zgorszenia, bo to minimalizm, na który nie można się godzić. Wspólnota Kościoła ma prawo oczekiwać od nich rzetelnego świadectwa - słowem i życiem - podkreślił abp Skworc. Jak dodał, społeczeństwo, wspólnota Kościoła, ma także prawo oczekiwać "czegoś więcej" od swoich chrześcijańskich reprezentantów na każdym szczeblu władzy. - Ma prawo oczekiwać większego poczucia odpowiedzialności za współobywateli - wskazał hierarcha. Jednocześnie podkreślił, że nikomu nie wolno "gorszyć innych", zabijać wiarę w człowieka, w dane słowo, elementarną uczciwość. Mówiąc o braterstwie w ewangelicznym znaczeniu braterstwa wszystkich chrześcijan podkreślił, że "bracia są za siebie nawzajem odpowiedzialni". - Chrześcijanin, który uprawia politykę i pragnie to czynić w duchu Ewangelii, winien działać bezinteresownie, nie szukając korzyści dla siebie ani dla swojego ugrupowania, partii, ale dla dobra wszystkich, każdego, a przede wszystkim tych, których sytuacja w społeczeństwie jest najtrudniejsza. Patriotyzm dziś to odpowiedzialność za brata, za siebie nawzajem - zaakcentował arcybiskup. Przypominając wolnościowe zrywy ostatnich kilkudziesięciu lat historii Polski i powtarzające się w nich postulaty "chleba i prawdy" abp Skworc zaznaczył, że w III RP chleba nie brakuje, a nawet często chleb marnuje się. Dodał jednak, że "coraz głośniejsze staje się wołanie o prawdę" - również prawdę o państwie. Jak mówił, odsłaniają ją m.in. kolejne raporty Najwyższej Izby Kontroli, która "obnaża i dokumentuje nieudolność naszego państwa w wielu często strategicznych dziedzinach". - Wystarczająco wiele problemów mamy też na naszym Śląsku, chociażby z korupcją, przez którą cierpi całe województwo - nie tylko w swoim obrazie, jako ziemi ludzi uczciwych, pracowitych i obowiązkowych, lecz również w opóźnieniu cywilizacyjnym, czego jaskrawym przykładem są jakże jaskrawe problemy komunikacyjne - ocenił metropolita. Krytykując mamiące społeczeństwo wizje "drugiej Japonii" czy "drugiej Irlandii" abp Skworc nawiązał do powtarzających się w regionie od lat postulatów uchwalenia tzw. ustawy metropolitalnej. "Jesteśmy Polską, która niech będzie silna regionami i metropoliami". "Budujmy je mentalnie i faktycznie w ramach możliwości, nie czekając na prawo, o które nie możemy się od lat w Warszawie doprosić. Wszak chodzi o jakość życia nas wszystkich" - zaznaczył. Po mszy goście, kompanie honorowe, poczty sztandarowe, delegacje stowarzyszeń i organizacji oraz mieszkańcy przeszli na Plac Bolesława Chrobrego pod pomnik Józefa Piłsudskiego, gdzie rozpoczęła się główna ceremonia. Atrakcjami uroczystości mają być występy orkiestr i mażoretek, pokazy służb mundurowych, prezentacja sprzętu wojskowego oraz poczęstunek wojskową grochówką.