Gazeta Thüringische Landeszeitung donosi w dzisiejszym wydaniu o strachu Polaków przed rosyjskim sąsiadem. Gazeta zaznacza przy tym, że niedawno czołowy polski dziennik pisząc o Krymie posłużył się w tytule niemieckim słowem Anschluss, "nawiązując świadomie do tak zwanego Anschlussu Austrii i Kraju Sudeckiego przez III Rzeszę". Dziennik stwierdza, że w Polsce, jak i krajach bałtyckich, panuje zaniepokojenie, iż głód władzy Putina "w żadnym wypadku nie zostanie zaspokojony po aneksji Krymu". Dlatego pytanie, kto będzie następny, nie jest wyssane z palca. "Wszak w krajach bałtyckich też żyje wielu obywateli pochodzenia rosyjskiego, których Moskwa mogłaby jeszcze chronić". Erfurcka gazeta dodaje, że "nawet niechciane euro być może zostanie u naszego wschodniego sąsiada wcześniej wprowadzone niż się sądzi" i że chodzi przy tym o jeszcze ściślejsze związanie się pod względem gospodarczym z Europą Zachodnią. Balsam dla duszy W obecnej sytuacji "ostre słowa kanclerz Angeli Merkel pod adresem Rosji były jak balsam dla duszy Polaków" - kontynuuje TLZ. Gazeta nawiązuje też do zaniepokojenia Polaków uzależnieniem się Niemiec od rosyjskiego gazu. "Dyplomacja już się wkrótce skończy. Potem pozostaną już tylko sankcje. Ale Zachód i tak już spisał Krym na straty" - kończy dziennik z Erfurtu. Thüringische Landeszeitung/Iwona D. Metzner/red. odp.: Elżbieta Stasik/Redakcja Polska Deutsche Welle