- Powiązania historyczne nie usprawiedliwiają zakusów Rosji na suwerenność Ukrainy, a z taką sytuacją mamy teraz do czynienia. Co tyczy się przyszłości, nie uznajemy prawomocności tego, co wydarzyło się na Krymie - podkreślił. - Rząd Ukrainy oświadczył, że może negocjować, a społeczność międzynarodowa wspierała ten proces. Wybory pozwolą Ukraińcom zdecydować. Zależy to wyłącznie od Rosji, żeby zachować się odpowiedzialnie, trzymać się norm międzynarodowych. Jeśli tego nie zrobi, poniesie dodatkowe koszty i ostatecznie najciężej odbije się to na Rosji - powiedział. - Władimir Putin musi zrozumieć, ze dalej jeszcze ma wybór - stwierdził. Obama potwierdził też wcześniejsze stanowisko, że jeśli nie dojdzie do deeskalacji sytuacji na Ukrainie, będą sankcje wymierzone w całe sektory rosyjskiej gospodarki. - Udało nam się zrobić dużo w celu stworzenia zabezpieczeń uniemożliwiających przejęcie materiałów mogących posłużyć do skonstruowania broni nuklearnej przez terrorystów - oświadczył Obama komentując tegoroczny szczyt. - Chciałbym przypomnieć, że jednym z największych dokonań poprzedniego szczytu w 2010 roku była decyzja Ukrainy, która zdecydowała się pozbyć swojego materiału radioaktywnego - dodał prezydent USA.