- Podpisaliśmy memorandum - poinformował w nocy z piątku na sobotę były ukraiński prezydent Leonid Kuczma, który reprezentował w Mińsku władze Ukrainy.Obie strony zgodziły się na przerwanie ognia i wycofanie ciężkiej broni na odległość co najmniej 15 kilometrów. - Oznacza to powstanie strefy bezpieczeństwa o szerokości 30 kilometrów - powiedział Kuczma. Porozumienie, które ma wejść w życie w ciągu 24 godzin, przewiduje także zakaz używania m.in. ciężkiej broni, załogowych i bezzałogowych samolotów bojowych. W przyszłości granicę rosyjsko-ukraińską na całej jej długości mają nadzorować obserwatorzy OBWE. Ukrainę mają opuścić wszyscy zagraniczni bojownicy. W ostatnich tygodniach Kijów oskarżał Rosję, że wysyła na wschodnią Ukrainę swych żołnierzy i sprzęt wojskowy. Moskwa odrzucała te oskarżenia. - Kwestia specjalnego statusu Donbasu będzie omawiana później - poinformował po rozmowach w Mińsku jeden z przywódców separatystów Ołeksandr Zacharczenko. Rebelianci chcą niepodległości dla dwóch samozwańczych republik - Ługańskiej i Donieckiej. Władze w Kijowie wykluczają jednak taką możliwość. Parlament Ukrainy we wtorek uchwalił ustawę o nadaniu na trzy lata specjalnego statusu kontrolowanym przez rebeliantów obszarom w obwodzie donieckim i ługańskim. Ustawa przewiduje, że 7 grudnia mają tam się odbyć przedterminowe wybory samorządowe, a mandat wyłonionych w nich władz nie może być uchylony przed upływem kadencji. Rozmowy grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE ds. konfliktu ukraińskiego w Mińsku trwały prawie siedem godzin.