Politycy i komentatorzy wskazują, że nowy prezydent wzmocni legalność władz w Kijowie, więc niektórzy nawołują do wyłonienia go już w pierwszej turze głosowania. Największe notowania w sondażach ma obecnie biznesmen i były minister spraw zagranicznych Petro Poroszenko, którego popiera 45 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu jest była premier Julia Tymoszenko z poparciem wynoszącym 13,3 proc. "Jest szansa, iż wybory zakończą się pierwszą turą" Znany obserwator ukraińskiego życia politycznego Witalij Portnikow powiedział, że jest przeciwnikiem wybierania prezydenta w pierwszej turze, gdyż druga tura da zwycięskiemu kandydatowi mocniejszy mandat do pełnienia władzy. - W odróżnieniu od wielu innych nie uważam, że druga tura wyborów będzie jakąś tragedią polityczną. Wybór w pierwszej turze jest wyborem dokonanym przez zaledwie kilka procent ludzi, więc z politycznego punktu widzenia druga tura, w której jeden z kandydatów uzyskuje poparcie na przykład 70-procentowe, daje mu silniejszą pozycję - ocenia. Wołodymyr Horbacz z ukraińskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej wskazuje, że los wyborów rozstrzygnie się we wschodnich obwodach kraju, gdzie ich przeprowadzenie będzie utrudnione ze względu na trwające tam akcje uzbrojonych i wspieranych przez Rosję separatystów. - Jeśli nie uda się tam przeprowadzić wyborów w większości lokali wyborczych, to będzie to oznaczało mniejszą frekwencję w tym regionie. W związku z tym, że liczba zwolenników faworyta wyścigu wyborczego, Poroszenki, nie jest tam zbyt wysoka w porównaniu z centrum i zachodem (kraju), będzie on miał możliwość wygrania już w pierwszej turze głosami wyborców właśnie z tych regionów, o ile będą oni wystarczająco aktywni - powiedział. Analityk podkreśla jednak, że prognozowanie zachowań elektoratu jest dziś utrudnione. - Sondaże potwierdzają, że jest szansa, iż wybory zakończą się pierwszą turą, ale należy brać pod uwagę stan psychiczny społeczeństwa, które znajduje się w niezwykłej sytuacji ze względu na wydarzenia na scenie zewnętrznej i wewnętrznej. Nikt dziś nie wie, co będzie w dniu głosowania - zaznaczył. Zdaniem Horbacza Ukraińcy widzą w osobie nowego prezydenta przede wszystkim gwaranta ich spokoju i bezpieczeństwa. "Wyborcy chcą, by posiadał on cechy ojcowskie, i dostrzegają je u Poroszenki. Wydaje mi się, że Ukraina potrzebuje dziś bardziej Poroszenki niż Tymoszenko" - stwierdził. Portnikow ocenia, że większość jego rodaków błędnie uważa, iż od wyboru prezydenta zależy ich dobrobyt. - Prezydent nie zajmuje się przecież polityką gospodarczą, bo jest to sprawa rządu. Ludzie powinni mieć świadomość, że wybierają człowieka, który będzie odpowiadał za bardzo wąski segment zadań: politykę zagraniczną, obronność i jedność narodową. Nic więcej - podkreślił. Zdaniem ekspertów wśród najważniejszych zadań nowego prezydenta będzie współpraca z parlamentem na rzecz niezbędnych reform w państwie, wśród których na pierwszym miejscu wymieniają reformy obronności i służb specjalnych oraz zagwarantowanie europejskiego i euroatlantyckiego kierunku rozwoju kraju. - Pierwszym krokiem powinno być podpisanie pełnej umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską (dotychczas podpisano jedynie polityczną część tego dokumentu - PAP). Prezydent powinien rozpocząć także negocjacje na temat współpracy z NATO, która dałaby nam bezpieczeństwo i zagwarantowała jedność terytorialną Ukrainy. Powinien włączyć się także w rozwiązanie kwestii wschodu kraju z myślą o ustabilizowaniu sytuacji, jaka powstała przez działania Rosji i jej najemników w obwodzie donieckim i ługańskim - mówi Portnikow. - Główne zadanie to stabilizacja i deeskalacja konfliktu w Donbasie oraz ograniczenie presji ze strony Rosji. Polityka zagraniczna i bezpieczeństwo zewnętrzne są dziś najbardziej palącymi kwestiami - dodaje Horbacz. "Będzie dla Putina nowym partnerem" Porównując zdolność dwóch najważniejszych kandydatów do porozumienia się z Rosją, wskazał on, że Poroszenko będzie musiał przecierać sobie szlaki do dialogu z Moskwą, podczas gdy Julia Tymoszenko jest tam dobrze znanym rozmówcą. - Poroszenko będzie dla prezydenta (Rosji) Władimira Putina nowym partnerem. Niewykluczone, że będzie bardziej racjonalny i pragmatyczny, ale i mniej ustępliwy. W ewentualnych rozmowach z Rosjanami będzie miał też większe poparcie Zachodu, niż może mieć Tymoszenko, która jest dawną znajomą Putina. Rosyjski prezydent zna jej słabe punkty i aktywnie je dotychczas wykorzystywał. Tak było, gdy zawierali oni umowy gazowe w 2009 r. - podkreślił Horbacz. Tymczasem w ocenie Portnikowa Moskwa nie będzie prowadziła rozmów z żadnym prezydentem Ukrainy, który nie przyjmie dyktowanych przez nią warunków. Chodzi przede wszystkim o uznanie, że okupowany Krym należy do Rosji, a nie Ukrainy, o zgodę na przekształcenie Ukrainy w państwo o ustroju federalnym oraz odmowę uczestniczenia w międzynarodowych blokach wojskowych, takich jak NATO. - Bez spełnienia tych warunków żadnych rozmów między obecnymi władzami Rosji a Ukraińcami nie będzie. Nie ma żadnego znaczenia, kto w tej sytuacji zostanie prezydentem Ukrainy. Nikt, kto uroczyście nie ogłosi, że rezygnuje z jedności terytorialnej Ukrainy, nie będzie dla Rosji partnerem. Do tego momentu żadnych rozmów nikt w Moskwie nie będzie inicjował - powiedział. Obaj rozmówcy wskazują, że po wyborach prezydenckich na Ukrainie powinny zostać ogłoszone nowe wybory parlamentarne. - Po niedawnej rewolucji ludzie na Ukrainie bardzo się zmienili i obecny parlament nie reprezentuje interesów narodu. Nie można przecież normalnie pracować z tą częścią deputowanych, którzy przyczynili się do dzisiejszej sytuacji i ponoszą odpowiedzialność za przelaną krew - podkreśla Horbacz. Analityk nie przewiduje także, by po wyborach prezydenta sytuacja na wschodzie kraju uległa natychmiastowej poprawie. - Dywersyjna działalność grup separatystycznych nie ustanie. Ci ludzie są w świetle prawa przestępcami, którzy wiedzą, że albo uciekną do Rosji, albo zostaną zabici lub odpowiedzą za swoje czyny przed sądem. Część z nich nadal będzie więc prowadziła partyzancką walkę. W najbliższym czasie sytuacja na wschodzie się nie uspokoi - powiedział. Z Kijowa Jarosław Junko