Minister powiedział BBC, że Rosjanie przeliczyli się podwójnie. Po pierwsze, na własne oczy zauważyli w Kijowie, jak interwencja skonsolidowała nastroje Ukraińców. Jak tłumaczył, ludzie z różnych pozycji politycznych, nawet wschodni Ukraińcy, którzy najbardziej identyfikowali się z Rosją, są zdecydowanie przeciwni rosyjskiej interwencji. To - w jego ocenie- na dłuższą metę, bardzo poważnie odbije się na ich stosunku do Rosji. Po drugie, wyliczał brytyjski minister, ten kryzys skłoni państwa Unii Europejskiej do przemyślenia swojej polityki energetycznej i związków gospodarczych z Rosją. - Te konsekwencje z czasem dowiodą, że to była poważna pomyłka - powiedział telewizji BBC brytyjski szef dyplomacji. William Hague poczuł zapewne, że musi bronić słabej jak dotąd reakcji Unii Europejskiej na kryzys ukraińsko-rosyjski. Brytyjskie media przeciwstawiają niezdecydowaniu Unii bardziej energiczne kroki Waszyngtonu. Choć ich zdaniem trudno oczekiwać, aby Moskwa przestraszyła się jednego amerykańskiego niszczyciela na Morzu Czarnym, czy 12 myśliwców F-16 i 300 amerykańskich żołnierzy w Polsce.