- Wiem, że jest taka szkoła myślenia, że Unia Europejska powinna była przewidzieć, co się stanie, jeśli będzie negocjować z Ukrainą porozumienie o stowarzyszeniu. Ale trzeba pamiętać, że to były negocjacje z reżimem Janukowycza, blisko powiązanym z Rosją. To on chciał negocjować takie porozumienie. A my zawsze twierdziliśmy, że Ukraina może mieć i bliskie związki gospodarcze z Europą, i dobre stosunki handlowe i polityczne z Rosją. To tylko Rosja tego tak nie postrzega - powiedział brytyjski szef dyplomacji. Wielu komentatorów zarzuca jednak Unii naiwność. Były minister spraw zagranicznych Litwy, Linas Linkevicius stwierdził: "Unia się przeliczyła. Jak się gra w piłkę nożną, są pewne reguły gry. Ale druga strona zaczęła grać w rugby z elementami zapasów. William Hague przypomniał jednak: "To nie jest sytuacja, którą wytworzył świat zachodni. Trzeba pamiętać, kto tu pogwałcił prawo międzynarodowe, wszystkie poprzednie porozumienia i kartę Narodów Zjednoczonych - a to jest Rosja"William Hague odrzucił też zarzut, jakoby Zachód popierał ukraiński nacjonalizm. Podkreślił, że jako jeden z pierwszych potępił podpalenie budynku w Odessie, w którym zginęło ponad 40 prorosyjskich separatystów.