Według najnowszych danych, w katastrofie zginęło 20 marynarzy z 32 zaokrętowanych na obu jednostkach. 12 osób przewieziono na anektowany przez Rosję Krym. Są one pod opieką lekarzy. Tankowce "Maestro" i "Candy" pływały pod banderą Tanzanii, ale należą do tureckiego armatora. Obie jednostki są objęte międzynarodowymi sankcjami za dostarczanie ropy i skroplonego gazu do Syrii. W związku z taką sytuacją nie zostały wpuszczone do rosyjskiego portu. Kapitan jednego z nich postanowił oszukać obsługę portu i pod zmienioną nazwą dobił do terminala skroplonego gazu. Później na pełnym morzu próbował przepompować paliwo na drugi statek. Wtedy doszło do eksplozji. Ratownicy zdecydowali, że nie będą za wszelką cenę gasić płonących tankowców i czekają, aż całkowicie wypali się ładunek gazu. Jak podała Federalna Agencja Transportu Morskiego i Rzecznego, w pobliżu czuwają dwa holowniki, z których co jakiś czas płonące jednostki są polewane wodą.