Nacjonaliści przeszli przez Kijów w marszu pamięci poświęconym czwartej rocznicy jednego z najbardziej krwawych dni rewolucji godności, protestów z przełomu 2013 i 2014 roku, w wyniku których z Ukrainy do Rosji zbiegł ówczesny prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz. Uczestnicy marszu powybijali szyby w oddziale Sbierbanku, po czym obrzucili kamieniami siedzibę Rossotrudniczestwa i zostawili na niej napis "Śmierć Rosji". Obecna na miejscu policja nie reagowała. 18 lutego 2014 r. w Kijowie w godzinach porannych rozpoczęły się walki między demonstrantami a milicją, które trwały przez cały dzień. Podczas zamieszek zginęło 20 osób, a rannych zostało 200. Był to jeden z najbardziej krwawych dni rewolucji, w której ogółem życie straciło około 100 ludzi. W wyniku protestów na Majdanie Ukraińcy obalili Janukowycza. Trzy dni po strzałach w Kijowie zbiegł on z kraju i do dziś ukrywa się w Rosji. Zleceniodawcy i sprawcy zabójstw demonstrantów dotychczas nie zostali ukarani. W niedzielę w Kijowie odbył się także marsz pamięci obrońców miasta Debalcewe, gdzie od 27 stycznia do 18 lutego 2015 roku w walkach z prorosyjskimi separatystami zginęło - według oficjalnych źródeł - 136 ukraińskich wojskowych, a 331 zostało rannych. W marszu uczestniczyło ok. 300 osób. Z Kijowa Jarosław Junko