Obaj mężczyźni zginęli w następstwie wybuchu pocisku artyleryjskiego. Los włoskiego fotoreportera, do którego nie można było dotrzeć z powodu ostrzału, przez wiele godzin był niejasny. Wcześniej informowano, że Włoch został ranny. MSZ zostało poinformowane o śmierci swego obywatela przez władze ukraińskie - ogłoszono w niedzielę w Rzymie. Włoch, jego tłumacz i francuski fotoreporter, który został ranny, przyjechali na linię frontu na południe od Słowiańska i zostali ostrzelani, gdy opuścili samochód. "Początkowo były to strzały z kałasznikowa, później spadły pociski artyleryjskie" - powiedział Francuz William Roguelon w rozmowie z agencją AFP. Według jego relacji dziennikarze i tłumacz ukryli się w rowie. W pobliżu spadło kilkadziesiąt pocisków. Jeden ze szrapneli trafił w sam środek rowu, w którym się schronili. Rannemu w nogi francuskiemu fotoreporterowi udało się uciec spod ostrzału; został przewieziony do szpitala.