Zanim orszak weselny wyruszył z Majdanu, na dachu udekorowanego kolorowymi balonami i flagą ukraińską transportera usadowiła się pięcioosobowa orkiestra. Przyszli małżonkowie, ubrani w spodnie moro oraz tradycyjne koszule ukraińskie, jechali przez miasto do wtóru ludowej muzyki ukraińskiej. Oboje państwo młodzi należą do Prawego Sektora i wesele odbyło się przed siedzibą kijowskiego oddziału tej partii. Biorący udział w przygotowaniach do wesela mężczyzna, który wychodzi ze środka, gdy tylko dowiaduje się, że rozmawia z polską dziennikarką, wykrzykuje: "Polska! Nasi przyjaciele!". - Ja przyjechałam na Majdan z obwodu donieckiego - powiedziała PAP panna młoda. - A Witalij jest z Jakucka. Ale jego dziadkowie byli bohaterami UPA, więc płynie w nim także tutejsza krew. Wydał oszczędności na bilet i przyjechał na Majdan pomagać. Państwo młodzi poznali się trzy dni przed <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wielkanoc,gsbi,4121" title="wielkanocą" target="_blank">Wielkanocą</a> i byli na Majdanie, gdy ginęli tu ludzie. - Ja biegałam na ulicę Instytucką (gdzie w lutym zginęło najwięcej osób - PAP), pytałam, czego chłopakom trzeba, i przez internet zwracaliśmy się do ludzi o te rzeczy. Witalij też tu był w najtrudniejszych dniach. Na jego oczach zabito mu kolegę. Wtedy postanowił, że nie odejdzie z Majdanu, dopóki na Ukrainie nie będzie stabilnośc" - mówi panna młoda. Miasteczko namiotowe zajmuje obecnie część Majdanu Niepodległości i głównej ulicy Kijowa, Chreszczatyku, ale widać, że dokoła powoli wraca zwykle życie. Wolnymi pasami jezdni spacerują przechodnie, a kawiarnie i restauracje po obu stronach ulicy są pełne gości. W dzień przed wyborami prezydenckimi można było u handlarzy ulicznych kupić zarówno symbolikę narodową - niebiesko-żółte chorągiewki i wstążki, koszule z ukraińskim haftem, wianki ze sztucznych kwiatów - jak i drobiazgi przypominające o niedawnych tragicznych wydarzeniach na Ukrainie, takie jak naklejki ze zdjęciami z walk. W jednym miejscu ktoś ułożył z pomalowanych na niebiesko, żółto i czerwono cegieł duży napis, stanowiący próbę odpowiedzi na rosyjską propagandę, która rozpowszechnia tezę, że protesty na Ukrainie zostały rozpętane przez "faszystów" z zachodniej Ukrainy: - Idea Majdanu to patriotyzm. Stop propagandzie. Tu nie ma faszyzmu. Idąc wzdłuż Chreszczatyku można się natknąć na stolik, przy którym pod napisem "Punkt informacyjny" siedzi dwoje ludzi. Obok zaimprowizowano małą wystawę przedmiotów przypominających o niedawnych tragicznych wydarzeniach. Są tu odłamki granatów, pociski, hełmy, metalowe kamizelki kuloodporne domowej roboty oraz duże rury, których przeznaczenie nie jest dla osoby niezorientowanej jasne. - To elementy wyrzutni koktajli Mołotowa. Wsuwano do środka koktajle Mołotowa, podpalano je i w tym samym momencie wystrzeliwano przy użyciu tej butli ze sprężonym powietrzem - tłumaczy mężczyzna siedzący w punkcie informacyjnym. - Koktajl mógł lecieć nawet na odległość 200 m. - A co, pani z Białorusi, że tak się dopytuje? - pyta dziennikarkę PAP przechodzący obok mężczyzna. - Bo oni cały czas tu przyjeżdżają, żeby się uczyć, jak się robi rewolucję. Mężczyzna z punktu informacyjnego mówi, że najczęściej pytają go, co dalej z Majdanem i na kogo głosować w wyborach. - Wszystkim mówię, że wszystko jedno, byle nie na (Petra) Poroszenkę, bo jak on zwycięży, do władzy wrócą przedstawiciele Partii Regionów. On jest z nimi związany - mówi. Sam zapewne odda głos na kandydata Partii Radykalnej Ołeha Laszko. - Walczył razem z nami. To patriota - argumentuje. Zdecydowanie na Poroszenkę zamierza natomiast głosować kobieta, która wraz z 5-letnim synkiem idzie przez Chreszczatyk na zajęcia plastyczne. - Nie wiem, czy mu się uda poprawić sytuację. Wszystko zależy od tego, jaką będzie miał ekipę. Gdy zaczynali (b. prezydent Wiktor) Juszczenko i (b. premier Julia) Tymoszenko, też byłam pełna optymizmu, ale szybko zaczęli się kłócić. Sam Poroszenko nie ma swojego zespołu, ale poparł go (lider partii Udar Witalij) Kliczko, który ma dobrą ekipę - mówi. Z Kijowa Małgorzata Wyrzykowska