Z jednym z nich spotkał się we Lwowie specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik. Rustem Abliatif opuścił Krym krótko po wiosennym referendum, którego następstwem było przyłączenie półwyspu do Rosji. Uciekał, ponieważ jako działacz tatarski był już pod lupą samozwańczych służb bezpieczeństwa Krymu. Znajdował się na sporządzonych przez nich listach aktywistów, których uważali za wrogów Krymu. Dlatego wyjechał szybko i sekretnie. Jak sam mówi, zachodnią Ukrainę wybrał świadomie, ponieważ jest najbardziej patriotyczna. Był to także jedyny region Ukrainy, który natychmiast po aneksji zapewnił mieszkańców Krymu, w szczególności Tatarów, że jeżeli zostaną poddani represjom, to mogą przyjechać do Lwowa. Rustem podkreśla, że Ukraińcy, którzy przyjęli pod swój dach jego najbliższych, stali się ich drugą rodziną. Jednocześnie zapewnia, że chciałby wrócić w rodzinne strony, ale nie sądzi, by mogło się to stać w najbliższych latach. Dlatego pragnie w nowym miejscu zamieszkania tworzyć warunki dla kultywowania tatarskiej tradycji.