"Widzieliśmy ograniczoną aktywność rosyjskich oddziałów w okolicach ukraińskiej granicy, co może świadczyć o przygotowaniach do ich wycofania" - napisał na portalu społecznościowym Rasmussen, podkreślając słowo "może". Agencja Reutera zwraca uwagę, że to pierwszy raz w trakcie ukraińskiego kryzysu, kiedy NATO potwierdziło prawdziwość rosyjskich deklaracji. - Na razie jest za wcześnie, aby jednoznacznie ocenić te ruchy, ale liczę, że oznacza to pełne wycofanie - powiedział szef NATO podczas wizyty w Czarnogórze, komentując w rozmowie z dziennikarzami swój wpis. "To byłby pierwszy krok Rosji w dobrym kierunku" - Jeżeli dostrzeżemy jakieś znaczące i podlegające weryfikacji wycofanie (oddziałów), powitam je z radością. To byłby pierwszy krok Rosji w dobrym kierunku, szczególnie że na Ukrainie trwają przygotowania do ważnych wyborów w niedzielę - podkreślił Rasmussen. Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w środę, że oddziały uczestniczące w manewrach przy granicy z Ukrainą pakują swój sprzęt i będą się udawać w kierunku stacji kolejowych i lotnisk. Stamtąd mają powrócić do swoich macierzystych baz. Nie ujawniono jednak dokładnie, ilu żołnierzy ma powrócić do swych baz oraz jakie jednostki konkretnie będą przemieszczane. NATO szacuje, że przy granicy z Ukrainą przebywa około 40 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Tymczasem w środę do obwodu woroneskiego, przy granicy z Ukrainą przybyło ponad 70 załóg reprezentujących siły powietrzne wszystkich okręgów wojskowych Rosji. Rozpoczęły się tam ćwiczenia lotnicze Aviadarts-2014. Kulminacja ćwiczeń ma nastąpić 25 maja, gdy na Ukrainie będą się odbywać wybory prezydenckie. Rosjanie nazywają te manewry "zawodami lotniczymi".