Zastrzegając, że należy poczekać na ostateczne wyniki referendum, Naryszkin zauważył, że przez ostatnie lata Rosja "tylko traciła ludzi", i dodał: - Teraz nareszcie przyjmujemy naszych rodaków. - Tak więc dla Rosji jest to moment historyczny - stwierdził.Rosja jest jedynym krajem świata, który oświadczył, że uzna wyniki referendum na Krymie. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w dzisiejszym wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" nazwał to referendum "farsą". - "To głosowanie pod lufą karabinów" - podkreślił. Tuż po podaniu sondażowych wyników referendum oświadczenie wydał też amerykański Biały Dom. "Dawno minęły czasy, gdy świat milcząco przyglądał się, gdy jedno państwo zajmowało terytorium drugiego" - przekazał. Rosja będzie musiała liczyć się z "coraz większym kosztem" swojej wojskowej interwencji na terytorium Ukrainy i pogwałceniem prawa międzynarodowego - przekazał Biały Dom w oświadczeniu. Władze amerykańskie określiły postępowanie Rosji jako "niebezpieczne i destabilizujące".