Jeżeli dojdzie do referendum, Merkel nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko odwołać swój udział - podał "Der Spiegel" wieczorem na swojej stronie internetowej. Redakcja tygodnika powołuje się na anonimowe źródło w niemieckim rządzie. W zeszłym tygodniu Berlin przyłączył się do pozostałych najbardziej uprzemysłowionych krajów świata, które na razie zawiesiły czasowo udział w przygotowaniach do spotkania G8, którego gospodarzem miał być prezydent Rosji Władimir Putin. Władze niemieckie zajmują w kryzysie wokół Ukrainy ostrożne stanowisko, podkreślając, że ich celem jest doprowadzenie do politycznego rozwiązania konfliktu. Berlin zaproponował powołanie międzynarodowej grupy kontaktowej, która miałaby doprowadzić do reaktywowania bezpośredniego dialogu między Ukrainą a Rosją. Parlament Krymu w sytuacji okupacji półwyspu przez wojska rosyjskie opowiedział się w czwartek za wejściem w skład Federacji Rosyjskiej. Zwrócił się też do prezydenta i parlamentu Rosji z propozycją rozpoczęcia procedury wejścia Krymu w skład FR jako jej podmiotu i wyznaczył już na 16 marca "referendum ogólnokrymskie" w tej sprawie. Przywódcy europejscy i prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a> uznali, że decyzja krymskiego parlamentu w sprawie referendum jest sprzeczna z konstytucją Ukrainy, a więc nielegalna.